To najbardziej powszechny, estetyczny błąd, jakiego zwłaszcza Panny Młode, dopuszczają się przed ślubem (i nie tylko przed nim). Pragniemy jednak zwrócić uwagę, że opalenizna powoli odchodzi do lamusa. Wystarczy spojrzeć na kolor skóry modelek na wybiegach, na zdjęciach w magazynach, czy chociażby na fotografie w kronikach towarzyskich, gdzie doskonale widać, jak zarówno zagraniczne, jak i polskie piosenkarki, aktorki – jednym słowem gwiazdy, celebrują swoją „bladość”. Jednak mimo to, niektórym Pannom Młodym zależy, aby tego dnia ich skóra wyglądało na elegancko i delikatnie muśniętą promieniami słońca. I właśnie to słowo „delikatnie”, powinno być tu słowem – kluczem. Bo od elegancji do przesady niewielka droga. A nadmierne, zwłaszcza sztuczne opalanie, jest wielkim błędem, który pociąga za sobą wiele, niechcianych konsekwencji. To, co przede wszystkim widać gołym okiem, to dość tandetny, nieestetyczny, odbiegający od elegancji wizerunek. Jednak wiele Pań Młodych nie wie, że makijaż ślubny utrzymuje się dużo krócej, niż powinien, na sparzonej skórze. Ponadto pod wpływem solarium może się zwiększać potliwość, przez co podkład będzie się na twarzy „warzył”, co da nam bardzo brzydki efekt. Dobrze jest więc przemyśleć skorzystanie z alternatywy solarium, jakim jest opalanie natryskowe. Pamiętajmy jednak, aby jego wpływ na naszą skórę zacząć testować dużo wcześniej, przed planowaną datą ślubu.
Źródło: https://www.planowaniewesela.pl